Najpierw musiało się odrodzić żeńskie, by mogło wykreować męskie i by ono mogło się zamanifestować, czyli narodzić. Suwerenka czuła tą nadchodzącą zmianę już od kilku lat. Czuła, że coś się nie zgadza w tym co się wpaja ludziom. Nurkowała między światami w poszukiwaniu odpowiedzi. Bywało jej smutno, bywało jej niewygodnie. Czasem bolało. Wyła nie raz do księżyca jak wilczyca. Wiele dróg przebiegła ze złamaną łapą, w bólu, we krwi, w cierpieniu. Wiele razy lizała w milczeniu swe rany. 

z książki pt. Suwerenka. Opowieść o współczesnej szamance.

Bycie mężczyzną wcale nie jest prostsze…

Każdy musi nauczyć się żyć w równowadze między pierwiastkiem żeńskim, a męskim.

Bo musi istnieć i dzień i noc. Bo musi istnieć i cień i światło. Zeszliśmy na Ziemię dualną, by obejrzeć się poprzez dwa pryzmaty – poprzez meski i żeński i osiągnąć pełnię swojej boskiej istoty.

Niezależnie od tego kim się urodziliśmy, czy kobietą czy mężczyzną. Oba pierwiastki są w każdym Człowieku.

Wmówiono Nam, że jesteśmy inni tworząc tym podział między nami kobietami i mężczyznami. Tłumaczy się Nam, że mózg mężczyzny działa inaczej niż kobiecy. Nie twierdzę, że jest inaczej. Zgadzam się z tym, widzę to i uznaję. Nie powiedziano Nam jednego, że stworzono Nas innymi nie po to, abyśmy się różnili, ale po to byśmy się odnajdywali, aż się odnajdziemy w pełni.

Podobieństwo zbliża, różnica dzieli.

Spójrz na nich szeroko otwartymi zmysłami. Czy jej łzy mają inny smak niż jego? Czy jej radość jest inna od jego radości? Spójrz proszę tylko na to bez uprzedzeń, bez stereotypów. Zapomnij o wszystkim o czym Ci do tej pory powiedziano o zachowaniach typowo męskich i kobiecych! Nie patrz umysłem. Spójrz na nich sercem. Ludzka radość jest jedna. Cierpienie ludzkie jest jedno i to samo. Smutek boli każdego z nas tak samo.

Smutek jest cechą duszy ludzkiej, tak samo jak i radość.

Dusza, inaczej możnaby powiedzieć świadomość, nie ma płci. Więc cechy duszy nie różnią się między kobietami a mężczyznami. Różni się wyuczony sposób reagowania na określone sytuacje. W związku z tym mówi się „płacze jak baba” blokując mężczyźnie dostęp do jego kobiecego pierwiastka. Kobietom zaś nie pozwala się na determinację i stanowczość w dążeniu do celu, nazywając ją „wyrachowaną suką”, gdzie mężczyzna za te same cechy dostaje brawa. W ten sposób blokuje się kobietom dostęp do jej męskiego pierwiastka.

Dzisiejsze związki często są destrukcyjne, bo spotyka się dwoje wygłodniałych ślepców. Gdy On nie widzi w sobie pełni to ciągle gdzieś goni i poszukuje ekstremalnych doświadczeń, by poczuć cokolwiek. Gdy Ona nie rozpoznaje swojej wartości i swoich omni możliwości staje się smutną (albo wkurwioną) męczennicą u jego boku. Jedno pilnuje drugiego, niczym pies ogrodnika. Żadne z nich nie czerpie z życia pełnymi garściami, a i temu drugiemu nie pozwoli. Żyją zamknięci w klatce, w lęku, strachu i współuzależnieniu. Jedno warczy na drugie. TERAZ JEST CZAS NA PRZEBUDZENIE!

Jesteśmy teraz w okresie ogromnej transformacji. Stare kąty muszą być uprzątnięte z fałszywych przekonań. Mężczyzna musi uznać w samym sobie i przyjąć to co jest żeńskie. Kobieta musi uznać i przyjąć to co jest w niej męskie. Oboje muszą się ujrzeć we własnych odbiciach i zobaczyć że są dwoma stronami tej samej monety, że stanowią jedność, pełnię.

Nadszedł czas UNI.